poniedziałek, 12 maja 2025

Siedlisko w Dolinie Wieprza - magiczne miejsce w sercu natury.

W kwietniu miałem ogromną przyjemność spędzić kilka dni w niezwykłym miejscu – Siedlisku w Dolinie Wieprza.



To magiczne siedlisko prowadzone przez wspaniałych ludzi – Iwonę i Andrzeja, których serdeczność czuć w każdym zakątku.
Już od pierwszych chwil poczułem się tam jak w domu.


Gospodarze, Iwona i Andrzej, przyjęli nas z ogromną serdecznością.
Siedlisko jest gustownie urządzone, z ogromnym wyczuciem klimatu i dbałością o detale.


Każdy pokój jest ciepły, przytulny i pachnie domową atmosferą.
Z mojego okna roztaczał się widok na piękny staw, który okazał się moim ulubionym miejscem relaksu.


Spędziłem tam długie godziny z wędką w dłoni, wsłuchując się w ciszę natury.


Wielką niespodzianką był Hektor – przyjacielski pies gospodarzy, który od razu nas polubił.


To niezwykle mądry i towarzyski piesek z którym wybrałem się na kilka długich wycieczek po okolicy.
Szlaki leśne są malownicze i ciche – idealne na piesze wędrówki z Hektorem.


Niedaleko znajduje się jezioro Firlej do którego można łatwo dojechać rowerami – oczywiście rowery dostępne są na miejscu w siedlisku.




Wyprawa nad jezioro była cudowna – woda, słońce i zupełny brak pośpiechu.


Rowerami wybraliśmy się również nad rzekę Wieprz.


Po aktywnym dniu mogłem odprężyć się w saunie, która znajduje się na terenie siedliska.


Ciepło i aromaty drewna pozwalały zapomnieć o całym świecie.


Codziennie rano czekało na mnie pyszne, domowe śniadanie.
Wszystko świeże, lokalne i przygotowane z sercem przez Panią Iwonę.


Wieczorami serwowano obiadokolacje, które mogłyby konkurować z daniami w dobrych restauracjach.


Czułem się rozpieszczany kulinarnie.


Siedlisko w Dolinie Wieprza to nie tylko piękne miejsce, ale i wyjątkowi ludzie.
Właściciele wkładają całe serce w to, by każdy czuł się tu wyjątkowo.
Nie brakowało mi niczego – było komfortowo, spokojnie i po prostu dobrze.


Cisza, zieleń, zapach lasu i rechot żab nad stawem – to wszystko koiło zmysły.
Każdy dzień rozpoczynał się z uśmiechem, a kończył dniem pełnym wrażeń.


Hektor codziennie rano witał mnie merdającym ogonem – nie da się go nie pokochać.
To pies, który staje się częścią każdej przygody w Siedlisku.


Po kilku dniach czułem, jakby to miejsce było moim drugim domem.
Z żalem wyjeżdżaliśmy, ale z głową pełną pięknych wspomnień.


Na pewno tam wrócimy – bo są miejsca, które zostają z nami na długo.
Siedlisko w Dolinie Wieprza to jedno z nich!
Strona https://wdoliniewieprza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz